Archiwum marzec 2007


mar 07 2007 żenada
Komentarze: 5

Ale sekrety...łee.... Myślałam, że to ma być jakaś PRAWDZIWA ŻENADA. I tajemnica. O kaczuszkach nie wiedziałam, przyznaję (choć to żadna rewelacja: ja udusiłam chomika, a miałam wtedy 6 lat) ale o okularach wie pół miasta, a historię z Ojcem Sekretarzem czytałam ostatnio w jakimś zbiorze anegdot, wydanym przez lokalny tygodnik. Swoją drogą, ciekawe, kto rozpuszcza te wszystkie plotki o Tobie?...

Ale do rzeczy:

Zdarzyło mi się zwrócić kilkakrotnie do prezesa sądu per “panie sędzio” i potem przez dłuższy czas byłam z siebie strasznie dumna i zadowolona, że potrafiłam się tak znakomicie zachować.

Zaprezentowałam “I Still Haven't Found What I'm Looking For” jako “mało znaną piosenkę U2”. Nie napiszę w jakich okolicznościach, bo do tej pory wchodzę ze wstydu pod stół. Ale musiało mnie słyszeć co najmniej kilka tysięcy ludzi (w tym wielu znajomych).

Raz zakochałam się w gościu, który nosił białe skarpetki i czarne mokasyny. Zresztą nadal nosi.

Kiedy zdechł mi ostatni kot, szczerze się ucieszyłam. (Nigdy więcej żwirku rozsypanego dookoła kuwety, podrapanych foteli i obsikanych książek !!!) Ale udawałam rozpacz. I nieźle mi to wychodziło.

Przejmuję się tym, co mówi moja toksyczna matka, nawet jeżeli wiem, że nie ma racji.

I co Ty na to?

prawa

 

acha, wywołuję: moje, absynt i Twojego ulubionego Errada.


 



4rece : :
mar 07 2007 se - KRETY
Komentarze: 15

Na blog Sanga zdarza mi się wpadać raz na kwartał i dziś był właśnie ten dzień. Przejmuję pałeczkę.

5 sekretów, o których 2lewe nigdy nie wspomniały na blogu – trzy pierwsze mnie zawstydzają, z powodu czwartego czuję się winna (niewykorzystana szansa odmienienia biegu historii), piąty (obecnie) wyłącznie śmieszy, a bonusowy jest tylko sekretem ( i tylko pozornie dwuznacznym).

 

1.  lubię snobować się na oczytaną i w rozmowach zwykle przemilczam informacje z rodzaju tych, że odpadłam na czwartym tomie Prousta i po dwóch nieudanych podejściach do „Pod wulkanem”  czy  „Mistrza i Małgorzaty”, a „Nieznośną lekkość bytu” po raz pierwszy przeczytałam w zeszłym tygodniu

 

2. jak się nie pilnuję to po wyjęciu łyżeczki z kubka zawsze ją obliżę

 

3. mam poważną wadę wzroku i wolę zaryzykować  rozjechanie przez tramwaj, niż pokazać się komukolwiek w okularach (wyjątek robię tylko dla Męża – odkąd wzięliśmy razem kredyt, który najprawdopodobniej spłacać będziemy do końca życia, bardzo się do mnie przywiązał i wszystko mu się we mnie podoba)

 

4. mając 3 latka zadusiłam kilka małych kaczuszek. Chwytałam je paluszkami za szyjki, podnosiłam do góry, a kiedy kładłam z powrotem na ziemi one już nie chciały się dalej bawić.

Przepraszam, że szybko się znudziłam i przerwałam w połowie stada.

 

5. w okresie mojego największego zaangażowania w życie Kościoła (które nie ustawało bynajmniej w godzinach pracy) zdarzyło mi się podnieść słuchawkę i przywitać rozmówcę słowami „Szczęść Boże, Ojcze”. W odpowiedzi usłyszałam „Dzień dobry. Tu XY Sekretarz Rady Miasta Z.” Na resztę konwersacji spuśćmy zasłonę milczenia.

 

  

 

Na koniec bonus (tylko dla obdarzonych dobrą pamięcią)

Wymieniłam się zdjęciami z Ważniakiem !

Kto pamięta Ważniaka? – palec do budki !

 

Jeśli to czyta – lewe wywołują go jako następnego do odpowiedzi.

 

Prawe dopiszą się wieczorem, późnym wieczorem.

 

4rece : :