Komentarze: 2
W pracy atmosfera jakoś się oczyściła - mniej więcej. Góral zapytany wprost, o co chodziło z plotkami wyjaśnił, że to nie było o mnie. Szczur nie pojawił się ponownie. Co do krasnala, to udawałam cały tydzień, że go tam nie ma. Nie było to łatwe, ale z pomocą discmana (zagłuszanie) i technik relaksacyjnych (obniżanie poziomu adrenaliny), udało mi się osiągnąć stan względnego spokoju. Niestety, wciąż jeszcze nie potrafię nic poradzić na ŻĄDZĘ MORDU, jaką wywołuje we mnie obleśny uśmieszek, pojawiający się na gnomiej gębie, gdy w radio mówią o molestowaniu seksualnym. A ponieważ przez ostatni tydzień temat ten nie był pomijany w żadnym serwisie informacyjnym, więc obleśna gęba krasnala cieszy się nieustannie, co zaprowadziło mnie na skraj ATOMOWEJ APOKALIPSY. Nawet Bonek na to nie pomaga, choć on teoretycznie powinien wiedzieć, how to dismantle an atomic bomb.
Powiesz, że przesadzam. Dobra, obiektywnie rzecz biorąc - przesadzam istotnie. Ale rzecz w tym, że na tej samej imprezie, na której krasnalowi wyszła słoma z butów, otrzymałam jeszcze inne propozycje, z których te dwie matrymonialne (aczkolwiek nie rozważałam ich przyjęcia - mam wszak męża, którego bardzo kocham), nawet mnie ucieszyły. Chciałabym więc ich autorom okazać, oczywiście w sposób czytelny tylko dla nich, że mimo, iż nie mają szans, to mojej odmowy nie powinni traktować osobiście, ponieważ gdybym nie była szczęśliwą mężatką, to mogłabym się zastanowić... Takie komnikaty da się w zawoalowany sposób przemycić w towarzyskiej rozmowie, ku obustronnemu zadowoleniu, w celu wzrostu ogólnego poziomu wzajemnej, platonicznej sympatii. Jednak do szału doprowadza mnie myśl, że krasnal może zinterpretować jakąś tego typu miłą uwagę jako pochlebną aluzje pod swoim adresem !!! Albo, że ktoś miły weźmie (BEZPODSTAWNIE) do siebie uwagę typu "Świat jest pełen buraków. Wystarczy z litości odezwać się do nich, a oni wezmą to za zachętę do pchania się z łapami".
Życie fame fatal nie zawsze jest usłane różami.
o czym zawiadamia
prawa łapa