Archiwum 22 marca 2006


mar 22 2006 Bez tytułu
Komentarze: 10

Mój Mąż zakłada działalność gospodarczą.

Nareszcie.

Nareszcie na pytanie „A czym zajmuje się Twój Mąż” będę mogła powiedzieć, po prostu: „Jest biznesmenem” - i na tym, mam nadzieję, się zakończy.

A do tej pory tak nie było.

Do tej pory było tak:

- A twój mąż to czym się właściwie zajmuje?

- Eee ekhmm ... usługi dla ludności

- ??

- Różne, szeroko pojęte usługi dla ludności

- Utylizacja odpadów?

- Eeee niezupełnie. Mój Mąż...  pomaga ludziom. Nieszczęśliwym. Pomaga nieszczęśliwym ludziom. Właśnie.

- Pomaga?

- Rozmawia, stara się przynieść ulgę .....

- Ksiądz?

- No niezupełnie, właściwie to zupełnie nie.

- No to kto ?

- Mój Mąż jest,  tak jakby,  ... eee ...Mój Mąż jest  piiiiip”

- Naprawdę ? Piiip ?!?

 

A dalej to już toczyło się lawinowo – nagle okazywało się, że mój rozmówca jest osobą nieszczęśliwą i potrzebującą pomocy (a jeśli nie sam rozmówca, to jego żona, dziecko, szef w pracy lub najbliższa przyjaciółka) w związku z czym KONIECZNIE musi porozmawiać z moim Mężem i czy nie mógłby do nas zadzwonić wieczorem, albo wpaść w przyszłym tygodniu, żeby na spokojnie .....

I tak to mój znajomy rozmówca stawał się klientem Męża i automatycznie przestawał być moim znajomym.

Oczyma wyobraźni widziałam już, jak w kolejce do Męża kłębi się tłum moich byłych przyjaciół, a ja spędzam wieczory kołysząc się samotnie na kanapie w kuchni i mrucząc do siebie „usługi dla ludności, usługi dla ludności”.

I  nagle  - BIZNESMEN.

Nareszcie.

Właściwie myślę, Moja Droga, że my też powinnyśmy się przekwalifikować i zdobyć zawód, który ma jednoznaczny odbiór społeczny - JEDNOZNACZNIE ZROZUMIAŁY. Nie wiem jak Ty, ale kiedy ja udzielam odpowiedzi na pytanie o swoją profesję, nie obywa się bez zawiłego tłumaczenia, piktogramów, wykresów i daleko posuniętych analogii do innych zawodów. A zamiast zakwasów, które mam po półgodzinnym wymachiwaniu rękoma, mogłabym powiedzieć po prostu „Sprzątam na grobach”.

Brzmi kusząco, prawda?

 

2lr

 

 

4rece : :