Bez tytułu
Komentarze: 10
Mój Mąż zakłada działalność gospodarczą.
Nareszcie.
Nareszcie na pytanie „A czym zajmuje się Twój Mąż” będę mogła powiedzieć, po prostu: „Jest biznesmenem” - i na tym, mam nadzieję, się zakończy.
A do tej pory tak nie było.
Do tej pory było tak:
- A twój mąż to czym się właściwie zajmuje?
- Eee ekhmm ... usługi dla ludności
- ??
- Różne, szeroko pojęte usługi dla ludności
- Utylizacja odpadów?
- Eeee niezupełnie. Mój Mąż... pomaga ludziom. Nieszczęśliwym. Pomaga nieszczęśliwym ludziom. Właśnie.
- Pomaga?
- Rozmawia, stara się przynieść ulgę .....
- Ksiądz?
- No niezupełnie, właściwie to zupełnie nie.
- No to kto ?
- Mój Mąż jest, tak jakby, ... eee ...Mój Mąż jest piiiiip”
- Naprawdę ? Piiip ?!?
A dalej to już toczyło się lawinowo – nagle okazywało się, że mój rozmówca jest osobą nieszczęśliwą i potrzebującą pomocy (a jeśli nie sam rozmówca, to jego żona, dziecko, szef w pracy lub najbliższa przyjaciółka) w związku z czym KONIECZNIE musi porozmawiać z moim Mężem i czy nie mógłby do nas zadzwonić wieczorem, albo wpaść w przyszłym tygodniu, żeby na spokojnie .....
I tak to mój znajomy rozmówca stawał się klientem Męża i automatycznie przestawał być moim znajomym.
Oczyma wyobraźni widziałam już, jak w kolejce do Męża kłębi się tłum moich byłych przyjaciół, a ja spędzam wieczory kołysząc się samotnie na kanapie w kuchni i mrucząc do siebie „usługi dla ludności, usługi dla ludności”.
I nagle - BIZNESMEN.
Nareszcie.
Właściwie myślę, Moja Droga, że my też powinnyśmy się przekwalifikować i zdobyć zawód, który ma jednoznaczny odbiór społeczny - JEDNOZNACZNIE ZROZUMIAŁY. Nie wiem jak Ty, ale kiedy ja udzielam odpowiedzi na pytanie o swoją profesję, nie obywa się bez zawiłego tłumaczenia, piktogramów, wykresów i daleko posuniętych analogii do innych zawodów. A zamiast zakwasów, które mam po półgodzinnym wymachiwaniu rękoma, mogłabym powiedzieć po prostu „Sprzątam na grobach”.
Brzmi kusząco, prawda?
2lr
Dodaj komentarz