Komentarze: 8
Na razie z pokonywaniem starczego zniedołężnienia dajecie sobie świetnie radę, drogie Lewe! Te drżące, pokryte plamami wątrobowymi rączki są ostatnio zdumiewająco produktywne - zanim zdążyłam zamieścić ciętą ripostę na Twoją poprzednią (pod wieloma względami skandaliczną) notkę, już zdążyłaś wepchnąć się z następną. I to o czym?! O pożałowania godnych, jakichś tam okrągłych urodzinach? Za moich czasów młodzież nie chwaliła się tak na prawo i lewo, że uzyskała właśnie bierne prawo wyborcze do Senatu. Chwalić to się będziesz, kiedy przeżyjesz tyle lat, co ja - o ile oczywiście ktoś Ci o urodzinach przypomni, włoży sztuczną szczękę i wytłumaczy, co oznacza łuna płonących patyczków wetkniętych w to duże, okrągłe ciastko.
Pozostaję z szacunkiem
prawa ręka (wciąż myślę nad nowym pseudonimem)
Ps. 1 Mimo zaawansowanej arteriosklerozy w lot domyśliłam się, dlaczego - pod pozorem recenzowania ambitnej lektury - wspomniałaś ostatnio Mułłę Omara. Ja też uważam, że naszemu blogowi przyda się więcej wnikliwych czytelników. Mam też nadzieję, że panowie z ABW pomogą kolegom z CIA i FBI przetłumaczyć na angielski co trudniejsze fragmenty naszego bloga. (Na przykład te, w których mowa jest o załatwianiu potrzeb fizjologicznych na lodowisku albo o hermeneutyce). Witamy drogich amerykańskich przyjaciół w naszym skromnym blogu i życzymy miłych wrażeń.
Ps. 2 Nie wiem, dlaczego uparcie usiłujesz stworzyć wrażenie, że z nas dwóch to TY jesteś bardziej oczytana i obyta w świecie. Bo temu przecież miały służyć złośliwe sugestie, jakobym oglądała wyłącznie brytyjskie dobranocki, nieprawdaż? Otóż nie! Oglądam także polskie bajki, a w sobotę byłam w offowym teatrze, na całkowicie niezrozumiałej sztuce współczesnego polskiego dramaturga, w której grała trójka znakomitych aktorów: jedna pani z "Samego życia", jeden pan z "Na dobre i na złe" i jeszcze jeden znany pan, tylko zapomniałam, jak się jego serial nazywał.
Ps.3. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !!!
Ps. 4. I na "Boznańskiej" byłam! O!