Komentarze: 13
Znajomi z POM-u wypożyczyli mi pług śnieżny. Przejechałam się nim po blogu i odkryłam kawałek wpisu. Odsnieżony wpis wygląda tak:
* * * * *
Zima.
Co w niej jest takiego, czego odnaleźć nie sposób w pozostałych czterech porach ? Telewizor śnieży mi i w środku lata, poślizgnąć się można choćby na skórce od banana a watahy bałwanów otaczają mnie przez okrągły rok (człowiek musiałby nie wychodzić z domu aby się na jakiegoś nie natknąć, a ja, dodatkowo, musiałabym nie przeglądać się w lustrze) Nawet “Wigilia jest zawsze wtedy, kiedy to my tego c
hcemy” * . Mrożące krew w żyłach doniesienia z najbardziej zapalnych punktów naszego globu, lodowaty głos szefa, świętej pamięci sang froid, zimorodki, Zimna Wojna, ochłodzenie stosunków, zimny trup i Maciej Zimoch, zamrożenie stóp procentowych – mamy to przez okrągły rok. A ten, który stwierdził, że przytulane się do mnie grozi odmrożeniami brał pod uwagę panujące na zewnątrz warunki atmosferyczne? A kiedy mówił, że jestem oziębła czy spojrzał przedtem w kalendarz? Czy w erze sztucznego śniegu, mrożonek i lodu w kostkach zima jest nam jeszcze do czegoś potrzebna?O co tyle krzyku? Może chodzi o niepowtarzalny efekt przytknięcia języka do szyn tramwajowych przy - 10` C ? A może * * * *
* * * * * * * * * *
* * * * * *
* * * * * * *
I wtedy zamarzł pług
Koniec odśnieżania
Westchnęłam : “Bogu dzięki,
na dzi
ś dość pisania”
*film “Edi” miałby o wiele większe szanse na Oscara , gdyby grali w nim głuchoniemi a tak.... pozostaje nam liczyć, że szanowne Jury nie zna polskiego (co jest całkiem prawdopodobne) i , że nie zna go również tłumacz napisów (czego również wykluczyć nie można)