Archiwum 31 grudnia 2002


gru 31 2002 Bez tytułu
Komentarze: 7

Temperatura skacze jak pchła, co fatalnie wpływa na proces hibernacji. Na wszelki wypadek zawlokłam lekko już topniejące postaci do ziemianki i ułożyłam w stosik pod ścianą. Kolejne warstwy przesypałam formaliną. Okazało się, że ucho, którym jeszcze do wczoraj radośnie bawił się owczarek sąsiada, należało do Mroczki – ten fakt jakoś wyraźnie nie odbił się na jego wyglądzie.

Tylko Kasię zakopcowałam osobno – z ziemniakami. Myślę, że bez trudu się dogadają.

 

To tyle jeśli chodzi o sprawozdanie z zarządu. A teraz Moja Droga – cały blog w Twoje Ręce.

                                                                                                            2lr

4rece : :
gru 31 2002 Bez tytułu
Komentarze: 0

Wczoraj zwierzyłam się Tomkowi S.*, że przeżywam poważny kryzys twórczy. Wspomniałam syndromie wypalenia, kompleksie Edypa&Elektry, pierwszych zmarszczkach i manii prześladowczej. Na koniec z drżeniem w duszy przyznałam się do tęsknoty za banalnym blogiem, na którym bez nieprzyjemnej świadomości, iż oto łamię dobrowolnie narzuconą sobie konwencję (widzę, że wewnętrznie sprzeczne !) mogłabym zamieszczać banalne grafomańskie notki** o tym, że kupiłam sobie nowe kozaczki (kolor, cena, miejsce zakupu i entuzjastyczne reakcje przyjaciółek), pochlipałam do rytmu piosenki (tu koniecznie jej tekst w oryginale, bez tłumaczenia) i upiekłam sernik (no tu się trochę zagalopowałam - “spaliłam sernik” byłoby bliższe prawdy). Taki zwyczajny blog, na którym zamieściłabym listę osób, które czytam i swój alfabet (zdaniem T. pisanie alfabetu to odruchowy gest tonącego, przeczesującego powierzchnię wody w poszukiwaniu brzytwy, ale ja naprawdę lubiłam takie wpisy – oczywiście nie w każdym wydaniu). Tak to sobie pomonologowałam wczoraj do Tomasza S., który pewnie nawet nie zauważył, że się przed nim otwarłam (tłumaczy go fakt, był na kacu i reagował z szybkością komputera “Odra”, zwykle jest całkiem bystry).

Nie zrobiło mi się lżej na duszy, bo nie należę do tych, którym w miarę mówienia się polepsza (co nie oznacza, że tym, którzy mnie słuchają się nie pogarsza***).

Nie pomaga mi świadomość, że każdy przez to przechodził (mówiąc “każdy” pewnie uogólniam, ale czasami jedyny wybór jaki jest nam dany to - uogólniać albo milczeć .... no właśnie – tu nawet pofilozofować sobie spokojnie mogę..... odzywają się wyrzuty sumienia, a już myślałam, że je zagłodziłam)

Nie mówcie mi o oczyszczającym działaniu kasowania notek (równie dobrze mogłabym sobie odrąbać obie ręce)

Tak naprawdę jest to próba usprawiedliwienia się przed Prawą, że po jej nieobecność chałturzyłam na boku. Ale z drugiej strony – ile można samemu odwalać robotę?

 

 

* Młody Tomasz S. , syn starego S., w niektórych kręgach znany jako “Kontestator”, dotąd nie notowany co potwierdza wielokrotnie stawianą tezę o słabej wykrywalności przestępstw w naszym K(raju)

** bo te tutaj do takich nie należą ;)

*** Wczoraj, w późnych godzinach wieczornych, Tomasz S. odwieziony został do Szpitala Powiatowego w T. Przyczyny jego nagłego zasłabnięcia nie są znane. Podejrzewa się gangsterskie porachunki.

4rece : :