lip 29 2002

Złote obrączki...na szczęście


Komentarze: 9

Szanowna Pani.

Chciałbym poinformować, iż z powodów osobistych zmuszony jestem złożyć na Jej ręce (wszystkie 4) rezygnację z pełnienia zaszczytnej funkcji Narratora. Jak już Pani zapewne wiadomo, zakochałem się. Imię mojej wybranki nie jest dla Pani tajemnicą (a zresztą... cóż nią jest ?). Zdaję sobie sprawę, iż w tych okolicznościach nie mogę dłużej pełnić moich obowiązków. Ufam, że wykaże Pani, właściwe jej zrozumienie a moja decyzja nie spowoduje utrudnień w pracy reszty Zespołu. Chciałbym serdecznie podziękować za, wielce satysfakcjonująca dla mnie, współpracę z Szanowną Panią.

                                                                                        Z wyrazami szacunku

                                                                                                                Alojzy Mroczko

Ciekawe jesteśmy, czy Kasia już wie...? Kiedy ją ostatnio widziałyśmy nie sprawiała wrażenia szczęśliwej przyszłej panny młodej... Ale z drugiej strony, Moja Droga, co my możemy wiedzieć o byciu panną młodą? Anim ja młoda aniś Ty panna.

4rece : :
eNeN
30 lipca 2002, 09:15
Chciałbym podziękować, za uprzedzenie o ewentualnych konsekwencjach okazania nieprzydatności do pełnienia w/w funkcji. Czuję się zaskoczony i podbudowany okazaną mi sympatią, potwierdzoną delikatnym wspomnieniem o braku niepożądanych reakcji na mą skromną osobę. Z poważaniem - ewentualny Kandydat
2leweręce
29 lipca 2002, 16:10
Określenie "suflet" byłoby jak najbardziej na miejscu - jako najwłaściwsze określenie tego, co pozostaje po pracownikach nie spełniających naszych oczekiwań (ot takie nieszkodliwe modliszkowate zapędy;). Obie mamy alergię na prawników - Pańskie oświadczenie jedynie potwierdziło nasze wcześniejsze podejrzenia, iż z wspomnianą profesją ma Pan niewiele wspólnego (póki co nie zauważyłyśmy na swej skórze jakichkolwiek oznak reakcji uczuleniowej).
eNeN
29 lipca 2002, 15:48
Proszę o wybaczenie dla meandrów mej pokaleczonej psychiki (może łyk red bulla dla odmiany). Pragnieniem moim było jedynie odpowiednie przygotowanie się. Zaznaczam, iż nie jest to moje skrzywienie zawodowe (czyt. nie jestem prawnikiem). Do głosu doszła praktyczna i obowiązkowa i realistyczna część mojej osobowości, które to cechy są nieodzowne dla pełnienia tak odpowiedzialnej funkcji, jaką niewątpliwie jest Suflerstwo (suflerka, suflerowanie? - jak zwał tak zwał).
2leweręce
29 lipca 2002, 14:54
Procedura wydawała się nam, a raczej - była, jasna i przejrzysta, dopóki za Pana sprawą nie zaczęła przypominać któregoś ze sztandarowych dzieł malarstwa abstrakcyjnego.Nie zaprzeczy Pan chyba, że głos to dla Suflera rzecz pierwszej wagi?(o pełnieniu obowiązków suflera sam łaskaw był PAn wspomnieć...)Zadyszka jako atrybut zaawansowango wieku niestety dyskwalifikuje kandydata a jego wygląd ma niebagatelne znaczenie - należymy do gatunku, kobiet u których zranienia zmysłu estetycznego goją się wyjątkowo długo. Wciąż jeszcze przechodzimy rekonwalescencję po głębokim urazie odniesionym w wyniku kontemplacji osoby Alojzego Mroczko. Obawiam się, że drugiego takiego szoku mogłybyśmy nie przeżyć.A jeśli ktoś z tego całego towarzystwa przeżyć powinien - to chyba właśnie my;)
eNeN
29 lipca 2002, 13:09
Czyżby fakt takiego skomplikowania procedury był jednym z kryteriów odsiewania leniwych i niezdecydowanych. Demo z próbką głosu? Jeżeli kandydat dostanie zadyszki w czasie próby skompletowania dokumentów? Czy nie wystarczy oświadczenie o przydatności do służby w oddziałach specjalnych? Po co zdjęcia? Czyżby w projektach była ekranizacja? Chociaż Mistrz Suspensu do urodziwych nie należał. Mie można mailem. Czy konieczne jest wniesienie jakiejś opłaty rekrutacyjnej?
2leweręce
29 lipca 2002, 12:53
Proszę przysłać wypełniony kwestionariusz osobowy (do dostania w każdym urzędzie pocztowym, kiosku Ruchu i Kolekturach Totalizatora Sportowego), dołączyć dwa zdjęcia (format "paszportowy"), oświadczenie o przydatności do pełnienia służby wojskowej(w oddziałach specjalnych) i kasetę demo z próbką głosu.Po zapoznaniu się z materiałami "oddzwonimy do Pana"
eNeN
29 lipca 2002, 12:21
O ile mnie pamięć nie myli, wspominałyście coś o castingu. Narrator jest bardzo ważną osobą. Sprawdza się także jako sufler w przypadku zapomnienia języka. Uprasza się o wprowadzenie idei castingu w życie, ponieważ Wasza Twórczość pozostawia uczucie niedosytu (oczywiście tylko ilościowego).
2leweręce
29 lipca 2002, 11:54
Im bardziej Dziwny tym lepiej pasuje do naszego towarzystwa. Witaj w Klubie (Interesującej Książki;).
29 lipca 2002, 11:34
...a ja mam łapę i bym do was ją przyłączył. Zgody, jak wiadomo, nie otrzymam. Lecz jak przystało na prawdziwego Dziwnego muszę coś głupiego napisać, żeby się lepiej wyczuć i uczuć.

Dodaj komentarz