Udowadnianie, że się nie jest wielbłądem...
Komentarze: 0
Doszło już do tego, że jeden z Czytelników; odznaczający się ponadprzeciętną inwencją twórczą (szkoda, że nie wykorzystywaną w bardziej pożyteczny sposób) utożsamil 2leweręce z Kasią, co oznacza, że czas najwyższy na kolejną porcję objaśnień, czyli tzw. Wpis Porządkujący o tym “KtoGdzieZKimIDlaczego”(póki jeszcze same jesteśmy w stanie sie w tym polapać).
Kasia – Oficjalnie dementujemy pogłoski, jakoby Kasia i 2lewe były jedną i ta sama osobą. W ramach wyjaśnienia dodamy (głośno, wyraźnie i jednoznacznie) Lewe NIE LUBIĄ Kasi. Nie lubią też męskich bohaterów (vide casus Alojzego Mroczko) z wyjątkiem Karola, którego nie lubią jedynie cyklicznie, darząc go zwiększoną dawką sympatii w okresach remisji. Robienie z Kasi idiotki sprawia Lewym dziką radość i to niewspółmierną do wkładanego w to wysiłku (Kasia nie tylko nie stawia oporu ale wręcz ułatwia Lewym zadanie). Wystarczy poszperać w jej kajeciku by wyciągnąć z niego takie oto “perełki”:
Powiedz, powiedz czemu
Znów w lodówce nie ma dżemu
Czy zżarł go sęp miłości
Czy może któryś z gości
Na imprezie co to była tydzień temu?
Lewe nie lubią, ale krzywdy nie zrobią. Osoby, które wiedzą o co chodzi Stachursky`emu gdy śpiewa “Nie wiem co to miłość ale kocham cię” są, zdaniem Lewych, gatunkiem szczególnie chronionym (lub – gatunkiem szczególnej troski, jak kto woli).
Kot – na urlopie, który dziwnym trafem zbiegł się z urlopem Prawej. Mamy nadzieję, że oboje bawią się dobrze. Prawa deklaruje, że lubi Kota do czego Lewe podchodzą z dystansem, by nie powiedzieć sceptycyzmem *. Lewe zdecydowanie wolą kotki i to na gorącym blaszanym dachu, koniecznie podawane z brokułami i czerwonym winem.
Karol -jest niewinną ofiarą obniżenia nastroju Lewych a nie, jak sugerowałaby scena “więzienna”, mięczakiem – z tymi, z definicji, 4Ręce się nie zadają, a nawet jeśli to kontakty są przelotne a przyjemność z nich leży wyłącznie po stronie Rąk (druga strona mogłaby zaoponować, gdyby nie fakt, że nieobecni, a wśród niech i martwi nie mają racji)
Bracia Mroczko – tak naprawdę Lewe specjalnie pozwoliły amputować jednemu z nich stopy bo znudziło się im objaśnianie, który jest który (ostatnio Kot w podaniu o urlop znowu ich pomylił) a wiadomo, że jak Lewe znudzone to w nerwowe. W następnym przypływie złego humoru planują obciąć Alojzemu ręce, albo lepiej temu drugiemu – tak będzie sprawiedliwiej (Lewe mają fioła na punkcie Sprawiedliwości, zwłaszcza tej w wydaniu Hammurabiego)
To tyle na dziś. Zapraszamy jutro o tej samej porze na wieczorne wydanie Wiadomości , które poprowadzi dla Państwa Slawomir Jeneralski. Dobranoc.
* a to od czasu gdy Lewe dowiedziały się, że Prawa swojego kota nazwała Jadzia, co uznały za szczyt sadyzmu w kategorii “nadawanie imion” (wcześniej na pierwszym miejscu plasował się Jan Rokita, na którego koledzy z podwórka wołali Marysiu)
Dodaj komentarz