Pisać każdy może. Prolog.
Komentarze: 4
Karol.... wiesz co? Postanowiłam, zostać pisarką. Czuję, że mam talent. Po prostu to czuję, o tutaj ... W płucach? Nie, w sercu, głuptasie. Takie rzeczy podpowiada ci serce.
Aha Czuję, że muszę, po prostu muszę wyrazić kłębiące się we mnie uczucia. Czuję jak buzują one w moim wnętrzu, jak... Może to tylko zaburzenia perystaltyki jelit? Nie , no co ty. Jelita są tutaj, a mi się kłębi o tutaj, a właściwie to w całym ciele a najbardziej w głowie... To akurat zrozumiałe.... Wiem, że muszę dać temu upust Kasiu są łatwiejsze i nie ukrywajmy – również przyjemniejsze, sposoby dawania upustu niż czernienie kartki papieru Karol , ty nic nie rozumiesz. Ja MUSZĘ pisać !! To jest silniejsze ode mnie. Ja... Już dobrze kochanie, skoro musisz Ja już nawet cos napisałam. Chcesz posłuchać? Przypadkiem wzięłam to ze sobą...zaraz... o jest.... troszkę się wygniotło... zaraz.... posłuchaj “Wioletta stała wpatrzona w okno. Szyby płakały deszczem. “Ach gdyby on mógł być tu teraz ze mną”, pomyślała i nagle cień oddech musnąl jej nagi kark i dotyk spoczął na jej ramionach....Mial ręce zimne niczym wąż......” Wąż nie ma rąk Karol ale ty się czepiasz, wiesz? To tylko takie porównanie, że zimne jak wąż, a nie ręce jak wąż. Wszyscy piszą “jak lód” a ja nie, ja mam swój styl, to znaczy będę go miała, bo to dopiero początek. Zarys. Szkic. Zamierzam to rozwinąć. No tak, rzeczywiście. Taki punkt wyjścia dla akcji stwarza mnóstwo, właściwie nieograniczoną ilość, możliwości jej kontynuacji... To znaczy, że ci się podobało? A to wszystko co napisałaś, czy jest coś jeszcze? Póki co wszystko. Dopiero zaczynam... No to podobało. W twoim wydaniu zdecydowanie wolę krótkie formy.
Dodaj komentarz