Od Autora (-ów)
Komentarze: 0
Sytuacja jest precedensowa – udało nam się dojść z moim Głosem Wewnętrznym do porozumienia w jednej zasadniczej kwestii (co do pozostałych pozostajemy w permanentnym sporze – czego zresztą Czytelniku jesteś świadkiem) – postanowiliśmy, póki co, nie powiad
amiać żadnego z wydawców, że oto powstaje dzieło, które nie tylko konkurować będzie z dokonaniami takich twórców jak: M.Proust (z racji zamierzonej długości) D.Steel (kobiecej wrażliwości w spojrzeniu na świat) P.Roth (przełamywania tabu) W.Wharton (głębi w analizie stosunków międzyludzkich) P.Coehlo (iście alchemicznego wpływu na czytelnika) J.Chmielewska (ilości sprzedanych egzemplarzy)ale, w zamierzeniu ma je nawet prześcignąć - zarówno pod względem nowatorstwa w podejściu do tematu (jeszcze nie sprecyzowanego – ale nie czepiajmy się szczegółów) jak i finezji stylu.
Wracając do wydawców – poczekamy, niezbyt długo jak mniemam, aż fama o pojawieniu się kultowego bloga sama do nich dotrze – za Twoją sprawą Czytelniku.
Już widzę jak sława nasza zatacza coraz szersze kręgi a skromna zrazu grupka naszych wiernych wielbicieli rozrasta się w postępie geometrycznym (bynajmniej nie z tego tylko powodu, iż fani nasi płodnością swą nie ustępują nam- swoim ulubionym twórcom
)W tej sytuacji oczywistym jest, że prędzej czy później w jej szeregach naszych admiratorów znajda się również wydawcy a potem.... potem dopiero się zacznie. Czyż może być coś bardziej naturalnego niż chęć wykrzyczenia w twarz całemu światu, że oto kochamy? Pragnienie opowiedzenia mu o osobie drogiej naszemu sercu?
Czy – odnosząc wspominaną zasadę do tej konkretnej sytuacji – wypromowania talentu, który olśnił nas samych?
Tak postanowiliśmy ja i Mój Głos: skupmy się na tym , co potrafimy najlepiej – twórzmy Reszta dokona się sama
Dodaj komentarz