lip 31 2002

Karol nie wraca ranki i wieczory


Komentarze: 1

“Bez jedzenia można przeżyć nawet miesiąc” – przypomniała sobie Kasia i ta myśl uspokoiła ją nieco. “Dziś jest środa, co oznacza, że mam jeszcze 27 dni, żeby się zdecydować. Chyba ułożę pasjansa.”

Pasjans jednak nie wychodził. Kasia pojęła, że coś przeszkadza jej w całkowitym oddaniu się ulubionej umysłowej rozrywce. Musiała przyznać się sama przed sobą, że nie daje jej spokoju myśl o Wywłoce. Nie była tylko pewna, czy czuje niepokój, że tamta mogłaby uciec, czy też wyrzuty sumienia, że pozostawiła ją owiniętą w czystowełniany koc, w maleńkim pomieszczeniu, gdy na zewnątrz temperatura znacznie przekraczała zwyczajowe 30 stopni Celsiusza w cieniu.

“Niepokój”- zdecydowała po namyśle. “Żadne tam babskie wyrzuty sumienia! Muszę być twarda jak Roman Bratny! W końcu chodzi o mojego Karolka. Karolcia. Karolusia. Karolusieczka. Karolululusienieczka.”

Kasia wyraźnie tęskniła. Karola nie widziała już dwa dni. (W swoim notesie prowadziła dokładne obliczenia, dotyczące liczby godzin, minut i sekund jakie minęły od ich ostatniego spotkania.) Nie odbierał telefonu. Wprawdzie, gdy ostatnio był na szkoleniu w tej tam, Sosnówce, też nie odbierał, ale... Kasia nie uważała jednak, by istniały jakiekolwiek powody do niepokoju. Wywłoka była czasowo wyłączona z gry. Było zaś mało prawdopodobne, by Karolowi narzucała się ostatnio jakaś jeszcze... Kasia przeanalizowała jeszcze raz całą sytuację i doszła do wniosku, że aby się odstresować, powinna zając się czymś ważnym i pożytecznym. Podreptała do kuchni, gdzie na stole, na stosie gazet rozwalało się to paskudne kocisko. “Psik...”- oddaj gazetę. No dawaj ! Będzie mi bardzo potrzebna.” Kot broniąc się przed upadkiem na podłogę wbił się pazurami w pierwszą stronę dziennika i zjechał po nim, odrywając długi pasek artykułu, opatrzonego tytułem wypisanym wielkim, czerwonymi literami. Kasia uśmiechnęła się zwycięsko i poszła do łazienki, zakręcić papiloty.

4rece : :
2leweręce
31 lipca 2002, 15:24
Złapałam o co chodzi dopiero po ustnym wyjaśnieniu mi motywów wpisu... Aż dziw bierze że coś tak pokręconego to moje alter ego.

Dodaj komentarz