lis 08 2002

Panta rhei


Komentarze: 3

Na żywo, z miejsca, które o mały włos nie stało się świadkiem tragedii, nadajemy dla Państwa program specjalny. Oto Most Siekierkowski z którego wczoraj, późnym wieczorem, skoczyła znana autorka poczytnych powieści kryminalnych i, od niedawna, dramatopisarka, Pani Weronika M. Oto barierka na której stała tuż przed skokiem (najazd na barierkę.... nie tę idioto !!, trzecią z lewej !!.... zresztą nieważne i tak są identyczne) oto rzeka do której wpadł w chwilę po skoku (rzeka jest w dole, głąbie!!!) i brzeg na który ją wyciągnięto . To dokładnie to miejsce – widać nawet jeszcze wilgotne ślady na piasku... (pokazuj jakiekolwiek, masz ich tu od groma... tylko nie opon!) i wgłębienie, które zachowało kształt kobiecego ciała. Jest z nami Pan Stanisław Płytka Potocki (zbliżenie.... no może jednak nie, dawaj daleki plan), słodkowodny rybak amator – jak mówi o sobie, zdobywca wielu nagród na prestiżowych zawodach wędkarskich w kraju i za granicą, który wyłowił poszkodowaną. Panie Stanisławie, czy może Pan opowiedzieć telewidzom jak to wszystko się rozegrało?

No, siedzieliśmy właśnie w łódce, wie pani z kolegami, czterech nas było, nie licząc psa, ryby nie najlepiej brały no to z nudów trochę ... wie Pani, tak dla rozgrzewki, bo ziąb był wtedy, że ho ho, kiedy nagle cos chlupnęło. Myślałem, że to ryba bierze, ale potem pomyślałem, że taka duża to by się tutaj nie uchowała. Z ciekawości, wie Pani, ludzkiej, wyłowiłem i okazało się, że to kobita. Trochę zmokła ale poza tym całkiem do użytku. Policja akurat przechodziła obok i się zainteresowała. No i to tyle by było.

Oddajmy teraz głos st. asp. Mieczysławowi Bystremu, który przybył na miejsce zdarzenia jako pierwszy.

Czy poszkodowana, po wyciągnięciu jej na brzeg, była przytomna? Czy wspominała co skłoniło ją do podjęcia tego dramatycznego kroku?

Wyłowiona była w szoku, mamrotała coś o płynie, że wszystko w płynie... Jakoś tak. Niestety, do chwili obecnej nie udało nam się ustalić o jaki płyn chodziło. Niewykluczone, że pani M. piła cos przed skokiem

Podobno padło też jakieś nazwisko?

Raczej pseudonim. Wyłowiona kilkakrotnie, bardzo wyraźnie wymówiła: “He-ra-klit”. Podjęto zakrojone na szeroką skalę działania, mające na celu ustalenie tożsamości tego mężczyzny. Istnieją uzasadnione podejrzenia, iż mógł on pomagać poszkodowanej w targnięciu się na życie lub nakłaniać ją do popełnienia tego czynu. Przy okazji apel, do wszystkich oglądających nas telewidzów – wszelkie informacje na temat wymienionego Heraklita, mogące pomóc Policji w jego ujęciu, proszę zgłaszać pod numerem 997 lub na najbliższym posterunku.

Tym apelem kończymy bezpośrednią relację z miejsca zdarzenia. O postępach z śledztwie będziemy informowali Państwa na bieżąco w naszych serwisach informacyjnych. Do zobaczenia.

 

Relację sponsorowały dla Państwa literki “M” i “O” oraz cyferka “6”

4rece : :
2leweręce
10 listopada 2002, 17:04
Sprawdzałam w "Who is Who" - Heraklit nie figuruje, więc to pewnie nikt ważny.
czast
08 listopada 2002, 14:16
nieprzytomnym chciałbym przypomnieć że ukrywanie Heraklit grozi karą pozbawiania wolności od lat trzech do pięciu
Hubert Jąderko (kontestator)
08 listopada 2002, 10:18
Ja chciałem tylko wyrazić swoje oburzenie, iż rozwój niebezpiecznych sekt w tym kraju tak niebezpiecznie przybiera na sile. Obawiam się jednak, że ten Heraklit to jakaś większa szycha i mogą być problemy z postawieniem go przed wymiarem sprawiedliwości. Pomimo wszystko Ojciec Rydzyk jak i my wszystkie jego owieczki wierzymy, że masoni, cykliści i zachodni konfidenci w końcu ugną się pod presją naszej siły, przebiegłości i pomysłowości...

Dodaj komentarz