mar 31 2006

Bez tytułu


Komentarze: 11

A ja właśnie zajadam kanapkę ze szprotką.

Smak szprotki, zupełnie jak magdalenka u Prousta, przywołuje wspomnienia dzisiejszego poranka – gorączkowe miotanie się na trasie pokój-łazienka-przedpokój, próby trafienia stopą w rajstopę, szukanie w szafie spódnicy kolor fiolet (w trakcie musiałam sobie przyświecać czołówką), bulgotanie kawy, stoicki spokój Męża robiącego kanapki.

Pamiętam, że w przelocie spojrzałam do kuchni i pomyślałam: "widok M. zawijającego sreberka skruszyłby najbardziej zatwardziałe serce".

Uważam, że powinni go sfotografować przy  tej czynności, a zdjęcie wykorzystać w jakiejś kampanii – na rzecz pojednania między zwaśnionymi narodami czy ochrony zagrożonych gatunków.

 

 

Właśnie sobie uświadomiłam, że do końca dnia ciągnął się za mną będzie aromat podwędzanej ryby. Ciekawe, czy ludziom, z którymi się dziś zetknę, przyniosę wspomnienie wakacji nad morzem czy raczej ostatniej wizyty w osiedlowym zsypie.

 

 

Wiosna zalicza falstart. To wkurza i boli.

2lewe

 

4rece : :
2lewe
01 kwietnia 2006, 11:38
jesteś w ciąży?
2lewe
01 kwietnia 2006, 07:58
myślę, że w kontekście zapachu szprotki raczej FERROMONY
p.r.
31 marca 2006, 23:03
Wiosna, moje drogie lewe, nie ma nic wspólnego z pogodą, stanem nawierzchni czy też stanem Bugu we Włodawie. Wiosna to stan świadomości. Hormony, moja sangwiniczna szprotko, H-O-R-M-O-N-Y!
31 marca 2006, 12:25
Lewe,- uwielbiam jak mi przywalają... Nawet wtedy gdy na odlew... Śmiało możesz porzucić dietę wraz z tymi niemądrymi wyrzutami sumienia...
31 marca 2006, 12:05
i co? i co? a ja mam jakieś śśledzie w śmietanie :( A tu by jakąś makrelę...Winna jesteś mojego smaku!
lewe--->Er
31 marca 2006, 11:41
chyba za bardzo utożsamiasz się ze swoim blogowym alter ego :) - trzymaj dystans. I nie wywołuj we mnie wyrzutów sumienia - mam do nich skłonność co najmniej równie dużą jak Prawa do ciastek, a chwilowo obie jesteśmy na diecie
31 marca 2006, 11:27
Powiem krótko: Kurde... Zgnębiłaś mnie! :( Cielęcy zachwyt i resztki włosów... Hmmm... Jest nieco inaczej. Ale, co tam: Tatatadam!
lewe--->Er
31 marca 2006, 11:09
Po lekturze Twojego bloga widzę Cie raczej jak stoisz na dziobie Titanica: wiatr rozwiewa Ci resztki włosów, w tle słychać podniosłe tatatadam! a Ty, z cielęcym zachwytem na twarzy, szeroko otwierasz ramiona na spotkanie góry lodowej.
31 marca 2006, 10:57
Lubię szprotki i Prousta... A co do Męża, to tenże Proust napisał onegdaj, że: \"Nawet kobiety, które sądzą, że oceniają mężczyznę tylko z warunków fizycznych, widzą w tej stronie fizyczną emanację swoistego życia.\" Nie sądzę wprawdzie, że pisząc to, miał na myśli Twego Męża i sreberka, ale przyznasz, że coś w tym jest...
Co zaś tyczy się ewentualnie rozsiewanego aromatu, widzę morze ogromne i piękne, jakbym stał na koniuszku Helu...
31 marca 2006, 10:50
Ano wkurwia.
Mario_B.
31 marca 2006, 10:19
To mówisz, że świstak, który siedzi i zawija czekolade w sreberka wysiada ? Musiałbym to zobaczyć !

Dodaj komentarz