mar 03 2006

Bez tytułu


Komentarze: 11

Spękałam, cholera, przez Ciebie ! Twoja Rozalka/Anielka z wypalonymi na solarium oczami uświadomiła mi, że miałabym zostać uwięziona w ciasnym pomieszczeniu, gdzie mój najważniejszy organ przeszywałby na wskroś mordercze promienie X ! Chyba nie sądzisz, że zgodzę się dobrowolnie na coś takiego!

Moje życie zawodowe znów upływa pod znakiem intensywnych kontaktów z przedstawicielami pozaziemskich cywilizacji. Chyba kupię sobie miesięczny na Wenus, bo podróże międzyplanetarne kosztują mnie ostatnio coraz więcej.

Za to w uczuciach - wiosna! Zakochałam się do szaleństwa w fikcyjnej postaci. Chociaż poniekąd to nic nowego - każda postać, w której się zakochiwałam była fikcyjna. Ale zwykle uświadamiałam to sobie dopiero wtedy, gdy facet pokazywał prawdziwe oblicze. Tym razem od początku mogę mieć pewność, że moje uczucia pozostaną nieodwzajemnione, a do ich obiektu nigdy się nie zbliżę.

Zaintrygowana? Niepotrzebnie. Postać jest fikcyjna całkiem dosłownie - jest literacka. Znaczy się facet istnieje tylko na papierze no i oczywiście w mojej głowie. Sama rozumiesz, że w tej sytuacji tomografia nie wchodzi w grę. Nie zniosłabym, gdy coś Mu się stało. Ja go naprawdę kocham...

 

p.r.

 

 

 

4rece : :
04 marca 2006, 10:47
...zrozumiałam, zrozumiałam;) ... tylko dlaczego \"babcia\"? ... co ty na face to face Sang?;)....
04 marca 2006, 00:15
Pólnoc minęła... Ze Ściennego Kalendarza Rolniczego i Rzemieślniczego, spadła kartka... Zrozumiałem, że jestem pomylony... O ja nieszczęśliwy!
p.r.
04 marca 2006, 00:03
To jak martynia jest tak blisko z sangiem, to może niech mu wyznaje miłość face to facet, a nie blogu moim i koleżanki?
p.r.
04 marca 2006, 00:00
ERRAD, to urocze co napisałeś. Słyszałam, że wydawca \"Ściennego Kalendarza Rolniczego i Rzemieślniczego\" szuka mistrza aforyzmu... A tak wogóle, to nie mnie kochasz, tylko 2lewe.
sang
03 marca 2006, 23:59
I tu się babcia myli, bo Martynia to mnie akurat zna lepiej niż mój kurator. Bo niby skąd wiedziała, że nie mam fury?
03 marca 2006, 23:57
I tak sobie siedzę... I tak sobie marzę... Bo to i pólnoc tuż, tuż i w oczach jakiś smutek... A nad horyzontem Venus... Jesteś tam? Naprawdę?
p.r.
03 marca 2006, 23:55
Martyniu, drogie dziecko! Niczego nie zrozumiałaś z tego, co babcia dziś napisała. Za karę napisz 100 razy: nie kocham sanga, tylko swoje wyobrażenie o nim.
03 marca 2006, 23:45
...a ja kocham Sanga:) ... bez fury;)...
sang
03 marca 2006, 23:32
Przy Panu Samochodziku to chyba raczej fura przeważyła.
p.r
03 marca 2006, 23:29
Pan Samochodzik. Zawsze leciałam na starszych.
sang
03 marca 2006, 23:20
Jeśli rzeczywiście każda postać, w której się zakochiwałaś była fikcyjna to założę się, że Twoją młodzieńczą miłością był Tomek Wilmowski!

Dodaj komentarz