Archiwum wrzesień 2002, strona 1


wrz 10 2002 Przychodzi Kasia do lekarza
Komentarze: 5

- Dzień dobry. Co Pani dolega?

         Sprawa jest nietypowa

          Nie boli mnie głowa

          Ni żaden inny członek

Nie wyrósł mi również ogonek

A co do wątroby marskości

Nie mam i tej przypadłości

- Nie pytam co Pani nie jest, tylko - CO JEST.

Jeśli już mam wyznać szczerze

To siedzi we mnie zwierze

Co kiedy mówię - rymuje

Ja źle się od tego czuję

- Podejrzewa pani zatem, że to pasożyt?

Ja nie wiem co to jest, Doktorze

Lecz błagam, niech mi Pan pomoże !

Ja potem, jeśli Pan pozwoli

Odwdzięczę się pracą na roli

- To nie będzie konieczne. ... A pierwsze objawy? Kiedy to się właściwie zaczęło ?

Niewiele czasu minęło

Nie dawniej jak w zeszły piątek

Był mej udręki początek

Dnia tego o poranku

Na tramwajowym przystanku....

A może raczej po kolacji

W miejskim środku komunikacji ?

- Wystarczy mi dzień. A więc to już ponad tydzień temu.... Czy ktoś w rodzinie cierpiał już na podobną przypadłość?

Brat pogryzając fistaszki

Rymował fraszki

Zaś Babcia gdy tłukła kotlety

Zwykła układać sonety

Dalekie kuzynki – Litwinki

Pisały mardygały*

A stryjenka z Korsyki

Liryki

- Może ta “choroba” to tylko niespodziewana eksplozja talentu? To się zdarza, czasami, pod wpływem traumatycznych przeżyć. Dlaczego zamiast rozwijać talent chce się go pani pozbyć?

- No niech Pan zgadnie

- Przeszkadza Pani w życiu?

- Dokładnie!

Nie dalej jak dzisiaj z rana

Poszłam kupić banana

Ale kupiłam kalosze,

Chociaż ich zwykle nie noszę

Bo “banan” nie rymował się z “proszę”

- No tak.... to rzeczywiście kłopotliwe......

Przepiszę Pani Pigułki

Proszę je wkładać do bułki

I zjadać codziennie z rana

Skuteczność gwarantowana

A gdy się skończą wakacje

Proszę przyjść na konsultacje

 

 

* madrygał – poemat sielankowy **, ukształtowany w XIV w. na wzorach ludowej poezji dworskiej (przyp. redakcji)

** sielanka (in. idylla) – coś, czym na pewno byłoby nasze życie gdybyśmy swego czasu dały kosza Tadkowi (Władkowi, Mietkowi .... tu wstaw odpowiednie imię....), z którym po dziś dzień tkwimy w beznadziejnym związku, i dokonały właściwego wyboru – tzn. dały się poderwać (wyrwać, porwać) Krystianowi (Jakubowi, Hubertowi lub synowi sołtysa) (przyp. Redaktorki)

4rece : :
wrz 09 2002 Dwoje na huśtawce
Komentarze: 0

Karol: “Dlaczego, Kochanie, “metoda kija i marchewki” w Twoim wydaniu wygląda tak, że najpierw łoisz mnie po głowie kijem a potem marchewką ? “

Ja: “Bo mam twórcze podejście do skostniałych idiomów, kochanie.....”

4rece : :
wrz 07 2002 SZARANAGAJAMA
Komentarze: 4

Czas na kolejny krok w naszej blogowej edukacji. Dotychczasowe wpisy były rozwlekłe a tu pojawia się moda na notki krótkie. W odniesieniu do niech wymogiem są głównie skromne rozmiary i enigmatyczność.

Liczymy na to, że przez lakoniczność i niejasność uda się nam nadać notce pozory głębi - bo skoro taka krótka to, bez dwóch zdań– gruntownie przemyślana, przetrawiona a następnie wypluta w formie ostatecznej aż gęstej od treści, a skoro niejasna to tylko z powodu wielości; kryjących się w niej i możliwych do odczytania jedynie dla wtajemniczonych, znaczeń.      No to lecimy..... Lapidarna notka brzmi tak:

“ skrawek ziemi pod moimi stopami – pępek świata ”

P.S. Zastanawiałyśmy się, czy nie zamieścić w tym miejscu wpisu o treści: “wolężur” ale ostatecznie doszłyśmy do wniosku, że myśl o głębokości kałuży jest jednak poniżej naszych możliwości.... (za to rów melioracyjny okazał się być w sam raz)

 

4rece : :
wrz 06 2002 Pisać każdy może.......
Komentarze: 8

Dziś w Kąciku poetyckim “Cosmo” prezentujemy kolejny fragment twórczości naszych czytelniczek. Tym razem jest to wiersz debiutantki, Pani Katarzyny K. Jak wyznała nam w Autorka, powstał on pod wpływem głębokiego zranienia uczuć, jakiego doznała ona w zeszły piątek we wczesnych godzinach porannych w okolicach Pl. Grunwaldzkiego (pierwszej pomocy udzielił poszkodowanej st. asp. Roman Bystry, który dla niepoznaki przebrany był za przypadkowego przechodnia )

Zwykle intensywność przeżyć ma bezpośrednie przełożenie na poziom artystyczny zrodzonych zeń dzieł. Tak jest i tym razem. W naszej opinii już ten skromny fragment zdradza niepospolity talent, który należy otoczyć czułą opieką i pielęgnować. Pani Katarzyno – trzymamy kciuki.

                                                                Monika Motyka – Redaktor Działu Literackiego “Cosmo”

Sępie miłości

Tyś me wnętrzności

Szarpał co noc

 

Łez oceany

Łkając do ściany

Sączyłam w koc

 

Kochałam czule

Ale me bule*

Nie znaczą wiele

 

Dla tego chama

Co na Bahama

Uciekł w niedzielę

 

W czym zawiniłam?

Co źle zrobiłam?

Jak to się stało?

 

Dałam mu siebie

Żył tu jak w niebie

Było mu mało....

 

Serce złamane

We łzach skąpane

Teraz niczyje

 

Tłucze się w piersi

I jak Bitelsi

Po nocach wyje

 

* boulle (czyt: bul) – styl w meblarstwie francuskim odznaczający się masywna prostą formą i dekoracją złożoną z markieterii i cyzelowanych brązów

* markieteria – technika zdobnicza,..... nie mylić z markietanką a tej z kolei z utrzymanką, o ile ta pierwsza jest gatunkiem wędrownym i ciągnie sznurem za mndurem o tyle ta druga prowadzi osiadły tryb życie i gustuje w dobrze sytuowanych cywilach

4rece : :
wrz 05 2002 Przegląd prasy.
Komentarze: 0

Z ostatniej chwili.

Powrót Gwiazdy

Jedna z największych polskich dramatopisarek, o której tajemniczym zniknięciu informowaliśmy Państwa kilka tygodni temu odnalazła się we Wrocławiu – dowiedział się nasz reporter. Weronika Marple, o której uprowadzenie podejrzewano Karola N. - elektryka zatrudnionego w teatrze, w którym przygotowywana jest premiera jej najnowszej sztuki – widziana była wczoraj na jednym z wrocławskich osiedli. Zastanawiający jest przy tym fakt, iż miejsce, gdzie widziano Gwiazdę, oddalone jest niespełna 100 m od mieszkania podejrzanego Karola N. Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji odmówił komentarza, zdradzając jedynie, iż elektryk został dziś rano zwolniony z aresztu za poręczeniem majątkowym. O sprawie będziemy jeszcze Państwa informować.

                                                                                                                                                                                       p.r.

Tylko w "Dziwie":

Sensacyjne podwójne życie Weroniki Marple.

Nasz tygodnik jako pierwszy prezentuje Państwu nieznane fakty z życia znanej Autorki o pseudonimie literackim 2leweręce. Weronika Marple, bo o niej mowa, która publicznie deklarowała zawsze, że nie jest związana na stałe z żadnym mężczyzną, prowadzi burzliwe życie u boku przystojnego artysty. Wiadomo o nim jedynie, że ma na imię Karol. Zakochani poznali się we wrocławskim Teatrze Podrzędnym. Z dobrze poinformowanych źródeł wiemy, iż była to miłość od pierwszego wejrzenia. Karol już pierwszego dnia zasypał ukochaną płatkami róż i poczęstował aromatyczną kawą. Ona nie pozostała ma dłużna – ofiarując mu w zamian odrobinę luksusu. Szczęście tej pary przerwane zostało niestety dramatycznymi wydarzeniami pewnego letniego popołudnia, kiedy to Karol z bukietem 37 niezwykle modnych w tym sezonie słoneczników oczekiwał na Weronikę na pętli tramwajowej na Kozanowie. (Należy tu wspomnieć, iż ta urocza pętla była poprzednio świadkiem miłosnych uniesień innej słynnej pary – Billa Clintona i Moniki Lewinsky, którzy umawiali się w tym romantycznym miejscu, aby zachować swoje incognito, o czym pisaliśmy w jednym z poprzednich numerów.) Wracajmy jednak na Kozanów: Karol przez 18 godzin daremnie oczekiwał Weroniki i zaczynał się już niecierpliwić, gdy nagle został otoczony i wezwany do poddania się przez brygadę antyterrorystyczną. Dziennikarka “Dziwy” rozmawiała o tamtych wydarzeniach z Eleonorą Misiołek, ajentką kiosku z biletami, pod którego osłoną antyterroryści czekali owego pamiętnego dnia na kapitulację Karola. Oto, co powiedziała nam pani Eleonora: “Normalnie wyskoczyli, mówię pani, tacy czarni, ze trzydziestu ich było i rzucili się na tego chłopinę, mówię pani, co tu stał od wtorku.”

Co było później, wiedzą chyba wszyscy- cały kraj żył poszukiwaniami Weroniki Marple. Wiele bowiem wskazywało na to, iż gwiazda została porwana. Jej ukochany wiele samotnych dni spędził w celi. Miłość jednak zatriumfowała! Od wczoraj są znów razem! Ona cudem uwolniona z ponurych kazamatów przez nieznaną Opatrzność i on, wyzwolony siłą jej uczucia zza więziennych krat. Jak potoczy się dalej ich historia? Czytajcie w “Dziwie” już za tydzień.

                                                                                                                                                                             Lidia Mallina

4rece : :